OBEY

 Świat to niewątpliwie dziwne miejsce. Antyglobaliści w butach nike piszący na komputerach, które ludzie robią za pół miski ryżu głoszą prawdy o neoliberalnej globalizacji. Ludzie uważający się za zbawców niasących pomocy ludziom ciemiężonym przez dyktatury zapominają, że rakiety i bomby to nie najlepsze środki zbawienia życia codziennego. Rycerze walki o tolerancję nie szanując innych poglądów sami nie tolerują odmiennego zdania. Kiedyś nasi przodkowie stworzyli religię, politykę, podzielili ludzi na kolory skóry i orientację seksualną, zapominając, że wszyscy mamy jedną Matkę. Matkę Ziemie. Trudno dzisiaj nie odnieść wrażenia, że w którymś momencie rozwoju cywilizacyjnego coś poszło nie tak. Trochę to smutne, że Orwell czy Huxley mieli rację ostrzegając ludzi przed ludźmi.

 Świat na przełomie wieków przechodził wiele rewolucji, krachów, wojen i zapaści. Kiedy w Polsce w 1989 roku zasiadano do obrad okrągłego stołu co miało skutkować szeroko pojmowaną wolnością nasi zachodni sąsiedzi burzyli mur, który przez 28 lat dzielił jeden naród. W tym samym roku na drugim końcu świata Afganistan opuszczał ostatni radziecki żołnierz, a w Pekinie na placu Tiananmen wojskowe oddziały brutalnie tłumiły demonstracje studentów. Kiedy w 1991 świat opłakiwał Freddiego Mercury nasi wschodni sąsiedzi płakali łzami szczęścia wierząc, że rozpad ZSRR daje im wolność. W tym samym roku amerykanie jako międzynarodowy kowboj stojący na straży urojonej równości, wolności i pokoju wraz z innymi Kojakami zaczynają operacje Pustynna Burza. Kiedy w 1994 roku Nelson Mandela zostaje pierwszym czarnoskórym prezydentem RPA, w Czeczeni wybucha jeden z najokrutniejszych konfliktów schyłku XX wieku. W 2001 roku pomijając wszelkie teorie spiskowe po ataku na WTC i Pentagon, G. W. Bush ogłasza początek wojny z terroryzmem, a przemysł zbrojeniowy i najemnicy wiedzą, że z głodu przez najbliższe lata nie umrą. Jak na ironie rok później działalność rozpoczyna Międzynarodowy Trybunał Karny utworzony by ścigać zbrodnie przeciwko ludzkości, ludobójstwa i zbrodnie wojenne. Jak na jeszcze wiekszą ironie rok póżniej amerykanie zaczynają wojnę z Irakiem co kończy się obaleniem dyktatury Saddama Husajna. W sumie w przeciągu kilku lat amerykanie pokazali, że faktycznie są kowbojami i to takimi ćwierć inteligentnymi, bo chyba żaden szary człowiek nie przewidywał jak skutecznie destabilizujące dla całego regionu Bliskiego Wschodu będzie uczenie tych ludzi demokracji i wolności słowa.

 Takich kontrastowych wydarzeń i spleceń ludzkich tragedii można by wymieniać mnóstwo. Czas otworzyć oczy. Bez duchowej rewolucji jednostki nie ma szans na zmianę myślenia ogółu.

 OBEY

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *